ROZDZIAŁ VIII
Hejka...!
Już długo nic nie dodawałam, ale teraz mam zamiar wam to wynagrodzić kolejnym rozdziałem mojej książki. Mam nadzieję, że ten rozdział będzie tak samo ciekawy jak i poprzednie. ;) Do usłyszenia pa :***
Już długo nic nie dodawałam, ale teraz mam zamiar wam to wynagrodzić kolejnym rozdziałem mojej książki. Mam nadzieję, że ten rozdział będzie tak samo ciekawy jak i poprzednie. ;) Do usłyszenia pa :***
ROZDZIAŁ VIII
Po kilku dniach spędzonych w szpitalu, wróciłam do domu.
Jak miło było wrócić do miejsca, które tak dobrze znałam. Rozejrzałam się po
swoim przytulnym mieszkaniu, wszystko wyglądało tak jakby trochę inaczej. W
powietrzu unosił się cytrynowy zapach. Zaczęłam się zastanawiać czy to na pewno
mój dom. Za mną stanął Michael i mocno mnie do siebie przytulił.
- No i jak zauważyłaś jakąś różnicę kochanie? – Zapytał
Michael, muskając moją szyję nosem.
- Tak, jest tutaj troszkę inaczej. – Odpowiedziałam,
wodząc wzrokiem po salonie, w którym się znajdowaliśmy.
- Więc jak ci się podoba skarbie? – No ale co podoba. Nie
rozumiem. Co się w tym czasie zmieniło. Spoglądając na ściany i podłogę,
wreszcie zrozumiałam. Zmyta podłoga, wypastowana. Zero kurzu na meblach i ten
zapach czystości. Tutaj jest czyściutko!
- Posprzątałeś tutaj?! – Wykrzyczałam, zarzucając mu
ramiona na szyję.
- Tak słonko. Pozwoliłem sobie nawet pomalować ściany. –
Uśmiechnął się szeroko, czekając na moją reakcję.
- Jeju… kochanie, dziękuję! – Pocałowałam go słodko.
Byłam taka szczęśliwa.
- Spędzimy dzisiejszy dzień razem? – Zapytałam, licząc na
pozytywną odpowiedz. Po kilku dniach spędzonych
w szpitalu, przydałby się dzień tylko i wyłącznie w towarzystwie
Michaela.
- Przykro mi kochanie, ale mam dzisiaj wiele spraw do
załatwienia. – Przytulił mnie mocno, a w jego głosie można było wyczuć nutkę
smutku. Tak bardzo chciałam, by ta chwila spędzona w jego objęciach, nigdy się
nie skończyła. Jedyne czego teraz potrzebowałam to on. Ciekawe co ma za tak ważne
sprawy, że nie może poświęcić mi jednego dnia.
- Muszę już iść. – Powiedział Michael spoglądając na
zegar, wiszący na ścianie.
- Nie zostawiaj mnie samej. – Mówiąc to po moim policzku
spłynęła słona łza. Nie chciałam, żeby odchodził.
- Spokojnie kochanie jutro się spotkamy. – Pocałował mnie
w policzek i ruszył w kierunku drzwi. Znów zostałam sama w moim mieszkaniu.
Siedziałam na moim ulubionym fotelu, oglądając TV. Nagle poczułam wibrację.
Wyjęłam z kieszeni komórkę i spojrzałam na wyświetlacz. Myślałam, że dostałam
smsa od Michaela albo Lily, ale tym razem był to Zayn.
--------------------------------------SMS-------------------------------------------------------------------------------------
Nadawca:
Zayn Adresat:
Laura
Hej słodziutka! :*** Jak się
czujesz? Czy wszystko w porządku? Strasznie się o ciebie martwiłem i bardzo
tęsknię. Może masz ochotę gdzieś dzisiaj wyjść? Może kawa co ty na to?
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Skąd on wie, że wróciłam ze szpitala do domu. Pewnie dopytał
się lekarzy lub pielęgniarek, bo wątpię, że Michael mu o tym powiedział. Długo
się zastanawiałam czy powinnam się z nim spotkać. Jedno jest pewne, to jest o
wiele leprze niż siedzenie w fotelu i marnowanie czasu na oglądanie telewizji.
No cóż, po długiej chwili namysłu postanowiłam mu odpisać.
--------------------------------------SMS-------------------------------------------------------------------------------------
Nadawca:
Laura Adresat:
Zayn
No cześć. U mnie wszystko w
porządku, czuję się coraz lepiej. I z miłą chęcią pójdę z tobą na tą kawę ;)
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------SMS-------------------------------------------------------------------------------------
Nadawca:
Zayn Adresat:
Laura
No to się bardzo cieszę. :D
Wpadnę po ciebie za 30 min.
Do zobaczenia :)
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie wiem, czy
dobrze robię spotykając się z nim, ale nie zniosę tej samotności. Potrzebuję
miłego towarzystwa, aby oderwać się od tych nieprzyjemnych wydarzeń minionego
tygodnia. Poszłam na górę do swojego pokoju. Z szafy wyjęłam różową sukienkę i
kremowe sandałki. Rozczesałam swoje włosy i nałożyłam delikatny make-up. Wyglądam
tak kobieco a jednocześnie tak słodko jak mała dziewczynka. Cieszyłam się, na
wyjście z Zaynem. Zakładając na nogi sandałki, usłyszałam dzwonek do drzwi. To
pewnie on, zeszłam z gracją po schodach do salonu i otworzyłam drzwi. Przede
mną stał teraz przystojniak z blond
włosami. Pachniał tak cudownie. Miał na sobie brązowe spodenki i biały t-shirt.
- Hej piękna. Wyglądasz cudownie!
- No hej, ty też wyglądasz niczego sobie.
- To jak idziemy do tej kawiarni?
- Wiesz co, tak szczerze to wolałabym iść do parku.
- No ok. możemy iść do parku. Jak sobie życzysz
księżniczko. – Ironicznie zachichotał, i tym wywołał uśmiech na mojej twarzy.
- Ale wejdźmy po drodze do sklepu bo mam ochotę na zimne
piwko. – Zaśmiałam się słodko, a on razem ze mną. Zabrałam ze sobą torebkę, zakluczyłam drzwi do mojego mieszkania i ruszyliśmy wzdłuż alei.
Komentarze
Prześlij komentarz
Jeśli twój komentarz jest obraźliwy lub zawiera wulgaryzm daruj sobie ponieważ wszystkie takie będą usuwane w sposób natychmiastowy. Za wszelkie inne wielkie dzięki na 100% się odwdzięczę i serdecznie zapraszam do obserwatorów.