ROZDZIAŁ X

Hejka jak tam mijają wam wakacje? Bo ja bawię się wspaniale.:D Dzisiaj mam dla was kolejny rozdział mojej ksiązki. Miłego czytania. :)


ROZDZIAŁ X


Po powrocie do domu rzuciłam się na łóżko w mojej sypialni. Po moich policzkach zaczęły spływać słone łzy. Leżałam tak dłuższy czas zaciskając w dłoni moją komórkę. Czekałam na jaką kol wiek wiadomość od Michaela. Nie mogłam znieść tej głuchej ciszy, więc zadzwoniłam do Lily.
- Halo? - Spytała rozradowana Lily.
- Hej… - Powiedziałam ochrypłym w głosie. Starałam się ukryć mój kiepski nastrój, ale niestety się nie udało.
- Laura? Co się stało? Czemu ty płaczesz? – W jej słodkim, uroczym głosie, usłyszałam nutkę strachu i współczucia.
- Nic się nie stało. – Odpowiedziałam, okłamując samą siebie.
- Jak to nie? Parzcież słyszę, że płaczesz.
- Ehh… Mam doła. – Westchnęłam, ocierając łzy.
- Zaraz u ciebie będę i o wszystkim mi opowiesz. – Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, a Lily już się rozłączyła. Po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju. Szybko usiadłam na rogu łóżka. To Michael! Wstałam i rzuciłam się mu w ramiona. Byłam taka szczęśliwa, że wreszcie się pojawił. Lecz ta chwila nie trwała długo, ponieważ za nim do pokoju weszła szczupła, wysoka szatynka. Uśmiechnęła się do mnie złowieszczo, spoglądając na mnie tymi swoimi niebieskimi oczyma. Odsunęłam się od Michaela, a on złapał ją za dłoń. Nic nie rozumiałam.
- Michael co to ma znaczyć?! – Zakrzyczałam donośnie, a do oczu znów napływały łzy.
- Nic. – Odpowiedział uśmiechając się, jak gdyby nic.
- Jak to? Dlaczego trzymasz ją za rękę? Kto to w ogóle jest, i co ona robi u mnie w domu? – Byłam równocześnie zrozpaczona jak i wściekła. Miałam ochotę wyrzucić tą paniusię za okno.
- Laura nie bulwersuj się tak. Przyszedłem do ciebie, by przedstawić ci moją nowa dziewczynę. Nie potrzebuję cię już ty smarkata sieroto! – Jego słowa uderzyły we mnie jak grom z jasnego nieba. Cała się trzęsłam, nie wierzyłam w to co widzę. Wyszłam na balkon. Nie mogłam się z tym pogodzić, że on mnie już nie kocha. Stanęłam na poręczy i nie myślałam już o niczym. Nie chciałam żyć tak dalej, bez niego. Z świadomością, że jakaś czarna małpa ma go teraz całkowicie dla siebie. Oni patrzyli się na mnie i śmiali.
- No skacz głupia! Na co ty czekasz? Będzie o jedną idotkę mniej na tym świcie. – Wykrzyczała dziewczyna, wtulając się jeszcze bardziej w Michaela.
- No dajesz! Skacz! Nie będę za tobą tęsknił! – Powiedział Michael całując tą małpę. Byłam tak zrozpaczona. Uznałam, że to jedyne rozwiązanie. Przechyliłam się, by skoczyć i w tym momencie poczułam szarpnięcie. To było takie dziwne uczucie. Obudziłam się, wszystko było takie rozmazane. Moje ciało przeszył okropny ból. Dotknęłam dłonią głowy, spoglądając na nią dostrzegłam krew.
- Laura co ty wyprawiasz?! Zwariowałaś do reszty?! Boże Zayn dzwoń po pogotowie! – Usłyszałam głos Lily. Jeju… co ja zrobiłam, przecież to był tylko sen, to czemu teraz tutaj leże i nie kontaktuję w ogóle ze światem?
- Laura żyjesz, powiedz coś! Ostatnią rzeczą, którą zapamiętałam to twarz Lily i jej łzy, kapiące na moją zakrwawioną twarz. 




Komentarze

Prześlij komentarz

Jeśli twój komentarz jest obraźliwy lub zawiera wulgaryzm daruj sobie ponieważ wszystkie takie będą usuwane w sposób natychmiastowy. Za wszelkie inne wielkie dzięki na 100% się odwdzięczę i serdecznie zapraszam do obserwatorów.

Popularne posty